DZIEŃ PRZEDSIĘBIORCZOŚCI edycja 2006r.
Fotoreportaże:
Galeria
Wspomnienia uczniów:
Wojciech Dąbrowski, Paweł Piskozub
Dnia 15.03.2006 odbył się organizowany przez naszą szkołę dzień przedsiębiorczości. Udaliśmy się do Chojnic do Caffe Zetka w celu poznania zawodu baristy oraz zasad prowadzenia kawiarni.
Nasz dzień rozpoczął się o godzinie 720 na dworcu PKS
w Człuchowie. Autobusem dostaliśmy się do Chojnic. W kawiarni byliśmy umówieni na godzinę 800. Zostaliśmy przyjęci bardzo serdecznie i fachowo
przez panią Annę Pokrzywińską. Nasz dzień rozpoczął od wypicia ciepłej kawki przygotowanej przez panią Danielę – uczestniczkę Mistrzostw Polski w parzeniu
kawy. Podczas małego poczęstunku zadawaliśmy trapiące nas pytania, które pomogły nam zrozumieć funkcjonowanie kawiarni. Następnie zapoznaliśmy się z całym
personelem i zostaliśmy oprowadzeni po kuchni. Tam mogliśmy zobaczyć wszystkie maszyny potrzebne do funkcjonowania zakładu. Szczególnie zainteresowała nas
zaawansowana technicznie maszyna do robienia lodów. Dowiedzieliśmy się również na czym polega profesjonalne parzenie kawy oraz od czego zależy jej
wyśmienity smak. Widzieliśmy jak przygotowuje się niektóre potrawy oraz desery lodowe. Niestety nie pozwolono nam czynnie w tym uczestniczyć. Na
zakończenie podziękowaliśmy personelowi wręczając mały upominek. Zadowoleni wróciliśmy do domu o godzinie 1400.
Firma potraktowała nas bardzo poważnie. Panie były bardzo miłe i cierpliwe, odpowiadały wyczerpująco na każde nasze pytanie. Uważamy dzień za bardzo udany, gdyż dowiedzieliśmy się wszystkiego na temat funkcjonowania firmy oraz przygotowywania produktów.
Joanna Zając, Eunika Dołowicz
W związku ze zorganizowanym w naszej szkole 15.03.2006r. Dniem Przedsiębiorczości mogłam pojechać do szkoły tańca.
Razem z Euniką, koleżanką z klasy pojechałyśmy w tym dniu do Torunia, do szkoły tańca "Dance and Dance”. Dotarłyśmy tam na umówioną godzinę 16.Właściciele
przywitali nas bardzo serdecznie i ciepło.
Na początku mogłyśmy podglądać próby tańca z małymi dziećmi, było bardzo zabawnie i troszkę głośno! Następnie przeszłyśmy do sali obok gdzie trwały
przygotowania par tanecznych do konkursu.
Ogólnie wyjazd bardzo mi się podobał. Poznałam wiele nowych rzeczy związanych z tańcem. Właściciele byli bardzo sympatyczni i opiekuńczy, pomimo że mieli
dużo swoich zajęć to znaleźli dla nas czas aby z nami porozmawiać i wytłumaczyć pewne rzeczy. Poznałyśmy także znanego, profesjonalnego tancerza, który
uczył tańczyć pary konkursowe. Po tym wyjeździe stwierdziłam, że bardzo przyjemnie patrzy się na tancerzy ale nauka wcale nie jest taka łatwa i szybka jak
się wydaje. Dzień Przedsiębiorczości - uważam, że to świetny pomysł na rozwijanie zainteresowań i poznawanie nowych zawodów od wewnątrz. Daje możliwość
sprawdzenia siebie w innych, niecodziennych okolicznościach. Przybliża nam wizje życia. Skłania nas do podejmowania decyzji. Jest to również możliwość
poznania nowych, ciekawych osób, z którymi często utrzymuje sie dłuższe kontakty. W wielu osobach budzi nowe inspiracje i pomaga odkryć w sobie nie znane
dotąd możliwości. To ciekawa forma na spędzenie pożytecznego i miłego dnia, pełnego emocji i przygód. Z podziękowaniami dla Pani Oli Kurowskiej
Marta Stadnik
Z perspektywy ucznia projekty takie jak "dzień przedsiębiorczości" to wspaniała okazja aby poczuć się choć chwilę dorosłym i podejrzeć przyszłość. Każdy z
nas ma możliwość zaobserwować jak może wyglądać jego życie w wybranym zawodzie. Ja od dziecka chcę zostać lekarzem, a 15 marca tego roku mogłam po części
przekonać się czy jest to zajęcie dla mnie. Wspominam ten dzień z wielką ekscytacją ponieważ spełniło sie moje marzenie - byłam przy prawdziwej operacji!
Widziałam ludzi, którzy z radością witali chirurgów, dziękując im za pomoc. Teraz na pewno wiem czego chcę! Chcę pomagać, właśnie takim ludziom.
Anka Chimerek
Co tu dużo pisać… Mój „Dzień Przedsiębiorczości” był wyjątkowo udany. Złożyło się na to kilka czynników między innymi uprzejmość i zaangażowanie Pana Radka Popłonikowskiego.
Mimo nawału pracy starał się nam jak najlepiej zagospodarować czas. Okazał się człowiekiem , z którym można porozmawiać na każdy temat.
Również ludzie, których mieliśmy okazję poznać byli dla nas bardzo mili. Z zainteresowaniem podchodzili do całej idei „Dnia Przedsiębiorczości”, chętnie odpowiadając na nasze pytania. Myślę, że dzień spędzony w Warszawie mogę spokojnie ocenić na szóstkę z plusem.
Tymek Paszun
Dzień Przedsiębiorczości spędziłem w firmie trudniącej się produkcją gitar elektrycznych Mayones. Poznawanie firmy zacząłem od rozmowy z właścicielką - panią Hanną Dziewulską. Dowiedziałem się podstawowych informacji o działalności firmy, czasie jej powstania, ilości zatrudnionych pracowników, historii oraz planach na najbliższą przyszłość. Po tej rozmowie przeszedłem z pracownikiem na halę produkcyjną. Od pierwszego momentu byłem zafascynowany tym co ujrzałem. Na ścianach wisiały setki gitarowych elementów: korpusów, gryfów - w różnych fazach wykończenia. Zwiedzanie hali zaczęliśmy od pomieszczenia wykończeniowego, gdzie gitary przechodziły końcową fazę obróbki drewna, skąd już tylko przechodziły do montażu akcesoriów i elektroniki. Ujrzałem wiele ciekawych modeli gitar zbudowanych z drewien egzotycznych (zapewniają niezwykłe brzmienie instrumentu). Ich wygląd był niesamowity. Słoje drewna układały się w najpiękniejsze wzory. Po zrobieniu parunastu zdjęć udałem się dalej do pomieszczenia, w którym zainstalowana była frezarka sterowana komputerem. Służyła ona do wycinania najróżniejszych wzorów na podstrunnicach. Muzyk zamawiający gitarę w Mayonesie może sobie wybrać dowolny wzór jaki chciałby mieć wyrzeźbiony w gryfie swojego instrumentu. Możliwości takiego urządzenia są naprawdę ogromne! Miałem możliwość obejrzenia gotowych podstrunnic z rzeźbionymi inkrustacjami i byłem pod wrażeniem. Kolejnym stadium zwiedzania Mayonesa była lakiernia. Firma ma dostęp do nowoczesnej, bezpyłowej lakierni spełniającej wszystkie dzisiejsze światowe normy. Obserwowałem proces lakierowania gitary i muszę powiedzieć, że przebiegało to bardzo sprawnie. Bardzo ważnym elementem przy produkcji gitar jest drewno. Powinno ono być sezonowane jak najdłużej, celem zmniejszenia wilgotności do minimum. Mayones posiada własną, specjalistyczną suszarnię drewna. Zanim drewno trafi pod stolarskie narzędzia musi przeleżeć kilka (czasem kilkanaście i kilkadziesiąt) lat. Im dłużej drewno jest sezonowane tym lepiej dla końcowego instrumentu. Długi okres suszenia drewna zapobiega późniejszemu wypaczaniu się, wykrzywianiu elementów gitary. Jest to bardzo ważne w wypadku instrumentu muzycznego. W Mayonesie przechowuje się dodatkowo wycięte elementy w celu dokładniejszego pozbycia się wilgoci. Wszystko to powoduje, że gitary Mayonesa są naprawdę dobre i po wielu latach nie tracą na brzmieniu, a wręcz zyskują. Na zakończenie zwiedzania fabryki obejrzałem proces montowania akcesoriów i elektroniki gitarowej. Ta część wykończenia gitar również jest na najwyższym poziomie – firma montuje elementy najlepszych światowych marek w tej dziedzinie.
Po zwiedzaniu zakładu produkcyjnego przyszedł czas na testy. Miałem możliwość grania na wielu gotowych modelach gitar Mayonesa, od wersji ekonomicznych, po najdroższe egzemplarze z najwyższej półki. Wyroby firmy bardzo mi się podobały.
Uważam Dzień Przedsiębiorczości za bardzo udaną inicjatywę, bardzo pomocną młodym ludziom. Pomaga on im w wyborze przyszłego zawodu, kierunku dalszego kształcenia. Mogą obserwować pracę w danym zawodzie z perspektywy pracownika. Dowiadują się o potrzebnych umiejętnościach na danym stanowisku pracy. Dzień Przedsiębiorczości jest bardzo potrzebny dzisiejszej młodzieży.