Wyprawa we wrześniowy, zimny wieczór w celu "szukania flagi USA na Księżycu" zamieniła się w piknik na polu buraków. To było jedynie słuszne miejsce na ustawienie naszego teleskopu. Ciepła herbata, potok słów koleżanki Kai rozgrzewał nas w czasie oczekiwania na przemianę Księżyca z koloru ciemno pomarańczowego przez bladożółty, na białym kończąc. Niektóry z nas chcieli nawet dzwonić do NASA ze skargą, że nie widać poszukiwanej flagi. Inni postanowili zostać astronautami. Taka to humanistyczna fantazja...