Co mówią o nas absolwenci?
Jakub Z.
Profil: Mat-Fiz, rok ukończenia: 2019
Uczelnia: Politechnika gdańska.
Kierunek: Elektornika i telekomunikacja
Zakład pracy: Carrier
Stanowisko: Junior Software Developer
Pobyt w Społeczniaku był jednym z najlepszych etapów mojego życia. Poznałem tu swoich przyjaciół, z którymi cały czas mam kontakt. Poza nauką mogłem brać udział w wielu zajęciach pozalekcyjnych takich jak kółko programistyczne oraz koło małej robotyki. Dzięki poznanym tam zagadnieniom z łatwością mogłem rozwijać swoje pasje. Nawet teraz wiedza tam zdobyta przydaje mi się w mojej pracy. Pomimo tego, że wybrany przeze mnie kierunek studiów nie okazał się tym czego się spodziewałem. Społeczniak nauczył mnie jak samemu zdobywać wiedzę. Dzięki temu dostałem pracę w branży, która mnie najbardziej interesowała. Uważam, że jest to bardzo dobre miejsce na rozwijanie swoich zainteresowań i zdobywanie aktualnej wiedzy.
Renata J. B.
Profil: biol-chem, rok ukończenia: 2009
Uczelnia: Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu
Kierunek: stomatologia
Co mi dał Społeczniak?
Przede wszystkim przyjaźnie na całe życie. Relacje, które nawiązaliśmy w czasie gimnazjum i liceum pielęgnujemy aż do teraz. Z racji małych grup nauczyciele mogli nas bardzo dobrze poznać. Dzięki temu umiejętnie wskazywali nasze słabe, mocne strony oraz kierowali i wspierali w procesie nauki. Każdy uczeń mógł liczyć na uwagę oraz opiekę. Mądrości płynące z lekcji przekazanych przez naszych wychowawców często docierają do nas również po latach. Dziękuję za wspólny czas w Społeczniaku i przesyłam najlepsze życzenia z okazji 30 – sto lecia.
Patryk G.
Profil: Mat-Fiz-Inf, rok ukończenia: 2013
Uczelnia: Politechnika Poznańska
Kierunek: Informatyka
Zakład pracy: Facebook
Stanowisko: Inżynier Oprogramowania
Społeczniak był miejscem, które dało mi możliwość pogłębiania mojej wiedzy w dziedzinach moich indywidualnych zainteresowań. Zaangażowanie nauczycieli oraz wysoce urozmaicony program zajęć pozalekcyjnych, pozwolił mi na zdobycie wiedzy i doświadczeń, które znacznie uprościły mój start na studiach. Społeczniak, za moich czasów, był miejscem w którym wyraźnie czuć było aurę personalnego zaangażowania w ucznia, oraz kultury szacunku i zaufania.
Zuzanna S. I.
Profil: biol-chem, rok ukończenia: 1996
Uczelnia: Akademia Medyczna w Gdańsku
Kierunek: Wydział Farmaceutyczny
Zakład pracy: Apteka Nowa s.c.
Stanowisko: Współwłaściciel
Byłam trzecim rocznikiem w Społeczniaku. Pierwsze zajęcia odbywały się jeszcze na terenie OSIR. W małych salkach, niewielu uczniów, niestandardowo prowadzone zajęcia-czułam, że może się tam odnajdę. Od podstawówki lubiłam ludzi innych, ciekawych, otwartych na świat, mających swoje zdanie, oryginalnych. Miałam nadzieję, że ze swoją wrażliwością trafię tam na bratnią duszę. I tak się stało, tych dusz było nawet więcej:) Nie oszukujmy się. Liceum to czas rozczarowań, wylanych łez, nadmiernej wrażliwości i egocentryzmu, ale i czas przyjaźni, miłości, zabawy, potrzeby znalezienia autorytetu, czas widzenia czarno-białego, czas bycia bezkompromisowym, czas wielkiego zapału i marzeń, czas egzaltacji. Z wiekiem wszystko blednie, wypłaszcza się. Czasem tęsknimy za tymi porywami serca, a czasem dziękujemy Bogu, że mamy to już za sobą.
Ja wiem jedno: z perspektywy lat, wydaje mi się, że znalazłam się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. W Społeczniaku spotkałam przyjaźń, taką do grobowej deski, prawdziwą (pomogło nam w tym wspólne mieszkanie w internacie). Miałam też wspaniałego przewodnika, autorytet p. Anię Spieszny, cudownego pedagoga, nauczyciela biologii, wychowawcę, ale przede wszystkim kochanego człowieka. Pani Ania cisnęła nas bardzo, była wymagająca, ale to wcale nie za to jestem jej najbardziej wdzięczna. Ja się po prostu czułam wtedy emocjonalnie zaopiekowana. Kiedy przerywa się pępowinę z własną rodziną i jest się na tym cienkim lodzie zwanym dojrzewaniem, cudownie jest wtedy trafić na takiego przewodnika. Może dlatego nie utonęłam?
Pani Małgosi Staszczyk dziękuję z kolei za to, że nauczyła mnie czytać, tak dla przyjemności. Na lekcji historii opowiadała nam o różnych książkach, między innymi o tych napisanych przez Waldemara Łysiaka. Tak zainteresowałam się malarstwem, że przez moment, zamiast farmacji, chciałam studiować historię sztuki.
Jest jeszcze jedna bardzo ważna osoba w tej szkole, ale ją „odkryłam” dopiero z perspektywy rodzica (mój syn, obecnie student geografii, też jest absolwentem Społeczniaka). Ta niezwykle ciepła, uśmiechnięta, otwarta osoba to p. Ola Kurowska. Moim nauczycielem była tylko przez chwilę, nie zdążyłyśmy się wtedy poznać. Zbyt mało byłam zainteresowana geografią. Śmiało mogę jednak powiedzieć, że spotkanie z p. Olą to najlepsze co spotkało moje dziecko na całej dotychczasowej drodze edukacji. Bo rolą dobrego nauczyciela nie jest jedynie przygotowanie do egzaminów. Dużo ważniejsze jest przygotowanie do życia, bo egzamin z życia jest zawsze najtrudniejszy i najważniejszy.
Piotr R.
Profil: mat-fiz, rok ukończenia: 1998
Uczelnia: Uniwersytet Gdański
Kierunek: Geografia
Zakład pracy: EnGIS Technologies, Inc.
Stanowisko: Mavigation engineer
Dla przypomnienia jestem jednym z absolwentów Społeczniaka z okresu pierwszych lat działalności. Ostatni raz mieliśmy okazję spotkać się w gimnazjum w Wierzchowie-Dworzec, podczas moich praktyk związanych z kursem pedagogicznym. Z okazji 30-lecia szkoły chciałbym napisać kilka zdań.
Patrząc z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że okres liceum był najbardziej wymagającym okresem edukacji w moim życiu.
Najbardziej charakterystyczne wspomnienia, które utkwiły mi w pamięci to:
- Język polski i Pani Teresa Bagińska - o takich nauczycielach po prostu się nie zapomina! Już po zakończeniu liceum czytałem lektury, których z rożnych powód wcześniej nie przeczytałem, bo było mi wstyd przed samym sobą.
- Język niemiecki i Pani Aldona Mrozik - bylem chyba jednym z najbardziej opornych uczniów? - jednym z orłów, który nie mógł się wzbić do lotu?. Później troszeczkę podszkoliłem się w tym zakresie, ponieważ miałem okazję studiować w Bremie w ramach Sokratesa, niemniej jednak brak umiejętności porozumiewania się w innym języku pozostał i nadrobiłem to dopiero po wyjeździe z kraju.
- na końcu ale nie najmniej ważna Geografia i Pani Ola ☺ - pamiętam, że był to jeden z niewielu przedmiotów, na który praktycznie cała klasa uczęszczała - jakby to powiedzieć - bez spiny. Zajęcia prowadzone w przyjaznej atmosferze, bez niepotrzebnych nacisków na słabszych - jestem zwolennikiem takiego podejścia pedagogicznego - szacunek i podziękowania!!! Ostatecznie geografię wybrałem jako kierunek studiów, ale miało to miejsce dopiero 2 lata po szkole średniej. Po zakończeniu studiów udało mi się dostać prace w IMGW oddział morski w Gdyni, jednak już na studiach nosiłem się z zamiarem opuszczenia kraju. Ostatecznie osiadłem na zielonej wyspie w pięknym mieście Galway i do dziś dzień jestem związany z geografia, pracując w firmie dostarczającej oprogramowanie dla przemysłu samochodowego.
Myślę, że dla uczniów liceum mógłbym być przykładem osoby, która mimo kiepskich wyników w nauce w okresie szkoły średniej, możne coś tam jeszcze z siebie wycisnąć w późniejszym okresie edukacji.